Pamiętam dobrze myśl jaką miałam w głowie i lekki strach przed naszym przywitaniem, że gdy zobaczę Go czekającego na mnie na dworcu w Monachium, że będzie coś inaczej. Nic bardziej mylnego, od razu zalała mnie fala szczęścia, spokoju.
Pożegnanie natomiast było ciężkie.
W tych dniach dużo spacerowałam, spędzam czas na świeżym powietrzu, widziałam, głaskałam zwierzątka , malutkie miesięczne krówki i byczki, przesłodki widok, wewnętrzny spokój, uśmiech. Widziałam piękne konie. Tak właśnie od tego wyjazdu nie mogłam przestać myśleć o tym, że muszę jak najszybciej znaleźć stajnię dla siebie i usiąść po 10 latach na konia!
Skoczyłam też ja jeden dzień w Tyrolskie Alpy do Austrii. Chodziłam boso po kamieniach, ostrych kamieniach po lodowatej górskiej rzece, z małym wodospadem, usłyszałam pierwszy raz w życiu jodłowanie. Pogodę miałam piękną.
na zdjęciu Julia |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz